4 KOMENATRZE = NASTĘPNY ROZDZIAŁ
Wystraszona spojrzałam w stronę drzwi.Nie, nie, nie.Nikt miał się o tym nie dowiedzieć.Błagam, niech to będzie żart.Moje życie jest jednym wielkim żartem.Po co ja tu przyjeżdżałam?Teraz będzie się ze mnie wyśmiewać.Powie reszcie, że taka niedorajda jak ja rozbeczała się jak malutkie dzieciątko w ramionach El, która jest dla mnie za dobra.Będą tak mówić, wymyślą mi jakieś niemiłe przezwisko.Spanikowana wpatrywałam się w blond czuprynę Nialla.Chłopak nie wiedząc co ma zrobić, szybko wyszedł z pokoju.Po chwili dało się tylko słyszeć dźwięk zamykanych drzwi oraz pospiesznie oddalających się kroków.Rozpłakałam się jeszcze bardziej.El w pocieszającym geście głaskała mnie po plecach.Teraz jestem już skończona, a na dodatek mogą ośmieszyć również ją.Nie, to nie tak miało być.Miałam się tu zadomowić, poczuć się lepiej.Zapomnieć o bólu wywołanym śmiercią Luke`a i kłótniami rodziców.To wszystko poszło nie tak.Luke miał żyć, wspierać mnie.Rodzice mieli się nie kłócić.Dlaczego ten, który tym wszystkim steruje nie mógłby wyzywać się na kimś innym?Co ja takiego mu zrobiłam?Gwałtownie zaciągnęłam się powietrzem, jednocześnie pociągając nosem.Ręka przyjaciółki lekko pogłaskała moje włosy.Jeszcze mocniej przytuliła mnie do siebie.Teraz nie przeszkadzało nam już nic.Nie zwracałyśmy uwagi na muzykę tłumioną przez drzwi.Nie przejmowałyśmy się Naillem, który prawdopodobnie rozgada każdemu to, co zobaczył.Nie chciałam aby tak to się skończyło.Nie zrobiłam nic złego, żeby zasłużyć na taki los.Poczułam zimno na miejscy, gdzie powinna być ręka El.Podniosłam głowę, spojrzałam w jej zmartwione oczy.Martwiła się o mnie.Posmutniałam jeszcze bardziej.Przeze mnie giną, cierpią niewinni ludzie.Jestem okropnym człowiekiem.Ale poprzez zadawanie sobie bólu, po pewnej części odpłacam się im.Ale robię to głównie dlatego, żeby odciąć się na chwilę od tego świata; zatracić się w bólu fizycznym, zapominając o bólu psychicznym rozrywającym moją duszę.Pociągnęłam nosem.Poczułam jak w mojej ręce ląduje chusteczka.Powoli podniosłam ją do twarzy i wydmuchałam nos.
-Co się stało?-Spytała mnie, siadając na łóżku.I co ja mam jej powiedzieć?"Luke nie żyje, rodzice się rozwodzą, a ja chciałam popełnić samobójstwo".Nie, nie moge jej tego zrobić.Nerwowo przejechałam opuszkami palców po lewym nadgarstku.Wyczułam zabliźnione kreski.Wspominając chwile słabości, jeździłam palcami po bliznach.Jednak nie mogłam robić tego dłużej.Zapomniałam, że nie jestem sama w pomieszczeniu.Brunetka przerwała moją czynność, wyrywając mi nadgarstek.Lekko złapała go w ręce, po czym powtórzyła moją przerwaną czynność.Jej palce lekko muskały blizny, jakby bała się poobijania ich.Wpuściłam powietrze do ust.Nawet nie zauważyłam, kiedy je wstrzymałam.Spojrzała na mnie, w jej oczach widziałam łzy.Znowu kogoś zraniłam.Tym razem była to jedna z najważniejszych osób w moim życiu.
-Dlaczego?Czemu Luke cie przed tym nie powstrzymał?Emily, to jest głupie.Co ty chcesz udowodnić, robiąc to?-Zapytała, a raczej wykrzyczała.Nie krzycz, proszę nie rób tego.To przywołuje wspomnienia.
"Usłyszałam trzask drzwi.A następnie podniesione głosy.Zaczyna się.Znowu będą się kłócić, nie myliłam się.Chwilę później dobiegły mnie wyzwiska.
-To ty jesteś suką! Nie umiesz nawet ugotować pieprzonego obiadu!
-Za to ty nawet nie raczyłeś rozpalić w piecu!Jak myślisz, w czym, ja się wykąpie...
-Jak możesz być taką egoistką!?Ja mam tu umierać z głody, podczas gdy ty będziesz sobie zwalała pieprzona palcówę na kiblu!Znajdź sobie kogoś, kto chciałby pieprzyć taką pomarszczoną pizdę jak ty !-nie chciałam już tego słuchać.Nałożyłam słuchawki, puściłam moją piosenkę.Piosenkę, którą uwielbiał Luke."
-Emily!Luke o tym wie?
-Luke nie żyje.-Powiedziałam to.W chwili, kiedy te słowa wypłynęły z moich ust, brunetka wpatrywała się we mnie z niedowierzaniem oraz rozpaczą.-Eleanor, tnąc się, nie chcę niczego udowodnić.Ja...chciałam uciec od tego wszystkiego.To mi pomagało.-Już nic nie powiedziała.Tylko mnie przytuliła.Może i nie jesteśmy jakimiś najlepszymi przyjaciółkami, ale kochamy się jak siostry.
-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-
Heyo!Rozdział krótki, ale to dlatego, że strasznie się spieszę.Niedługo wyjeżdżamy a ja nadal niespakowana.Taa zaczęłam się pakować, ale nevermind.Wolałam napisać rozdział, który jest nadal smutny.Nie wiem, kiedy będą weselsze, ale na pewno już niedługo.Kolejny rozdział przewiduję na czwartek/ piątek.Hahah nie ten.Chciałoby się, ja wiem.Ale nie ma tak dobrze.Nawet nie wiem, czy będzie tak WiFi.Pamiętajcie o zasadzie ;)
I dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem.Tak, wiem, że to jest coś w rodzaju szantażu, ale inaczej sie nie da.Tylko jeszcze jedna prośba, anonimki się podpisują ;)
Zakończenie mi się strasznie podoba, a wam?
Boski jak zwykle ;3
OdpowiedzUsuńSmuteczeq :'c jak czytałam to prawie beczalam xD czekam na nn :*
zapraszam do mn <3
Ej! Boże, w ogóle nie myślałam, że to do pokoju wejdzie Niall hahaha :D
OdpowiedzUsuńAa, co do tego "ej"... Jak śmiesz zostawiać nas bez rozdziału na tydzień?! Teraz będę mogła sobie tyllp wyobrażać, co stanie się w kolejnym.
A rozdział świetny, fakt, smutny i krótki, ale mnie krótkie nie przeszkadzają ;) czekam na next, ily <3
super niemoge sie doczekać nexta pisz szybko :D ~Karola
OdpowiedzUsuńzarąbisty kiedy nexxt??? :D czekam <3
OdpowiedzUsuńOla
supcio :) niemoge sie następnego dfoczekać :D
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że El się rozryczy!!!
OdpowiedzUsuńTe wspomnienie taaakie smutne ;cc
[*] [*] - Luke to dla cb ^^
Lecę czytać 7 xx.
poryczałam się :((
OdpowiedzUsuń